Śledź nas na:



Testament Abrahama - streszczenie Apokryfu

Bóg polecił Archaniołowi by wziął świetlaną chmurę, aniołów i spełnił prośbę sprawiedliwego starca, a on to wypełnił. Abraham tak podróżując zobaczył wszystkie dobrodziejstwa świata jak i jego zgniliznę. Widząc źle czyniących, wyrażał życzenie ich zagłady. Pod koniec drogi posłaniec podwiózł starca do bram nieba. Zobaczył tu dwie drogi. Jedną szeroką, a drugą wąską, podobne do nich były również bramy. Przy nich siedział mąż- był to Adam, gdy widział ludzi sprawiedliwych wchodzących do nieba, siedział na tronie i się radował, a kiedy potępionych, rzucał się na ziemię płacząc i narzekając.

Po tym podeszli pod sąd Boży. Do sędziego anioł przynosił dusze. Sędzia drugiemu polecał odszukanie wszystkich grzechów i dobrych uczynków, od szali, na którą stronę się przeważy zależało zbawienie ludzi. Sędzią był syn Adama, Abel. Przez Boga ludzie będą sądzeni dopiero przy czasach ostatecznych, wyjaśnił anioł. Funkcja aniołów po bokach stojących: pierwszy-spisuje dobre uczynki, drugi- złe. Trzeci anioł trzymał wagę, na której ważono uczynki. Widząc duszę stojącą po środku, której wahały się losy zbawienia Abraham poprosił Archanioła o modlitwę, którą to modlitwą uratowali od zagłady. Widząc efekt swojej modlitwy prosi o zmiłowanie i miłosierdzie dla grzeszników, których niegdyś w złości przeklną i unicestwił. Posłaniec zawrócił świetlany wóz, gdyż czas Abrahama dobiegał końca i wrócili do komnaty pod drzewo Mamre. Tu przywitała czule rodzina głowę rodziny. Przywitania przerwał anioł ponaglając Abrahama by wydał stosowne rozporządzenia, jednak ten powiedział, że nie posłucha i nie pójdzie za wysłannikiem nieba. Wtedy anioł powrócił przed oblicze Najwyższego.

Niewidzialny Bóg przywołał wtedy do siebie śmierć i nakazał jej przyoblec się najdostojniej, tak, aby nie przerazić Abrahama i sprowadzić go do Niego. Przybrała ona postać świetlistego Archanioła i poszła do niego. Ten zobaczywszy ją wyszedł jej na spotkanie nie zdając sobie sprawy, że został zwiedziony. Śmierć po miłych powitaniach powiedziała do niego, że jest gorzkim napojem śmierci, lecz ten zwiedziony upojnym zapachem i pięknym wyglądem nie uwierzył. Śmierć wyjawiła mu tajemnicę swego przybycia, lecz starzec kolejny raz powiedział, że nie pójdzie. Od tej chwili śmierć się już nie odezwała ani słowem, ale towarzyszyła mu wszędzie.

Abraham zdenerwowany jej obecnością zaczął się z nią kłócić. Zaklinał ją na Boga, ażeby mu prawdę powiedziała czy rzeczywiście jest nią. Usłyszał twierdzącą odpowiedź. Zapytał czy do wszystkich śmiertelników przychodzi w tak powabnym przebraniu. Tym razem odpowiedź była przecząca. Wyjaśniła mu, że do sprawiedliwych przychodzi w młodzieńczym pięknie, i w wielkim spokoju oraz pochlebstwem. Do grzeszników zaś w wielkiej zgniliźnie, surowości, nielitościwym spojrzeniem. Poprosił by mu ukazała swą najgorszą stronę. Po pewnych oporach zarzuciła na siebie śmierć szaty tyrana. Jej wygląd stał się mroczny i okropny... „ Z powodu tej wielkiej goryczy i okrucieństwa umarło około siedmiu tysięcy sług i służebnic. Sprawiedliwy Abraham odczuł swoją niemoc wobec śmierci tak, ze niemal oddałby swego ducha"2.

Wystraszony Abraham pytał się dlaczego tyle służby pomarło i dowiedział się od niej, że gdyby prawica Boża nie była z nim, też musiałby oddać duszę. To, że żyje to jest cud. Modlił się ze śmiercią o przywrócenie do życia sług, a jego prośby zostały wysłuchane. Po tym udał się do komnaty aby odpocząć, a śmierć poprosił by odeszła bo duch jego jest znużony. Znowu zaczął się kłócić ze śmiercią o życie nie przestając się targować. W tym miejscu Abraham został pouczony o każdym obliczu śmierci, jaki został mu ukazany.

Śmierć ukazała i powiedziała mu wszystko, co chciał, alei poprosiła zacnego Abrahama: „ Teraz powiadam ci, najsprawiedliwszy Abrahamie, zaprzestań wszystkich twoich pragnień i zaniechaj pytania o cokolwiek! Chodź, pójdź za mną."3 I tak prosił ją aby odeszła.

Wszedł Izaak, weszła żona jego i użalali się nad omdlałym śmiertelnie Abrahamem. Słudzy przyszli i też lamentowali. Śmierć oszukała Abrahama i pocałował jej prawicę. Zjawił się Archanioł z aniołami i zabrali jego duszę na rękach na płótnie utkanym przez Boga. Gdy hymny pochwalne ucichły, aniołowie przenieśli jego duszę do raju.

My też naśladujmy cnotliwego Abrahama w naszym życiu, abyśmy też zostali uznani godnymi życia wiecznego.

 

1 Por. „Bojaźń i drżenie" s. Kerkegaard

2 „Apokryfy Starego Testamentu" str. 98 Vocatio 1999r.

3 tamże str. 100

 



Zobacz także