Problematyka II rozdziału Encykliki Veritatis splendor
Papież w Encyklice „Veritatis splendor" mówi o dwóch sposobach, w których świat dzisiejszy próbuje wypaczyć wolność. Pierwszy - to jej przeakcentowanie, to absolutyzacja wolności; drugi, odwrotny - to zredukowanie jej do minimum, a nawet całkowite zaprzeczenie przez różne formy determinizmu. Ojciec Święty analizuje obie tendencje, ukazując, iż zarówno jedno jak i drugie ustawienie jest następstwem oderwania wolności od prawdy.
Absolutyzacja wolności
Przeakcentowanie wolności prowadzi do tego, że o wszystkim decyduje sumienie. I o ile prawdą jest, że będziemy sądzeni według sumienia, biorąc odpowiedzialność za jego ukształtowanie, to jednak pamiętajmy, że sumienie swój system wartości czerpie od Boga. Człowiek nie może sam o nim decydować. Absolutyzacja wolności prowadzi do tego, że człowiek chce mieć swoją prawdę i według niej oceniać swoje postępowanie.
Zaprzeczenie wolności
Zakwestionowanie wolności, czyli jej odrzucenie, zostało podyktowane przez nauki współczesne, zwłaszcza psychologię indywidualną i społeczną ze szczególnym uwzględnieniem psychologii rozwojowej. Jest w niej mowa o różnych naciskach na człowieka, o tym, jak człowiek kształtuje się na przestrzeni lat, jak jest uzależniony od tych nacisków, od środowiska.
Prawda drogą wolności
Droga prawdy biegnie środkiem między absolutyzacją a zaprzeczeniem wolności. Człowiek ma obowiązek szukania prawdy i trwania przy prawdzie. W ostatnich dwóch wiekach cała nauka w świecie została ustawiona w niewłaściwym kierunku. Do początków XIX wieku jej celem było szukanie prawdy. Obecnie celem nauki nie jest szukanie prawdy, lecz ułatwianie życia. Papież przypomina, że władza decydowania o tym, co jest dobre, a co złe, nie należy do człowieka, lecz do Boga. Następnie zostaje zaprezentowany wykład dotyczący prawa natury. Mianowicie Bóg jest Miłością i Bóg jest Mądrością. To On zdecydował o prawie, według którego został stworzony cały świat, i przy pomocy którego Bóg nim rządzi. Nie da się bowiem rządzić wtedy, gdy nie ma prawa. Człowiek jest częścią całego wszechświata i jako część również podlega Odwiecznemu Bożemu Prawu. Człowiekowi został oddany do dyspozycji świat. Ma on nim rządzić. I z tej racji, jeśli chce współpracować z Bogiem, powinien odwieczne prawo Boże, dotyczące funkcjonowanie świata, dobrze znać. To jest jego podstawowy obowiązek.
Równocześnie jednak człowiek otrzymał od Boga samego siebie. I pod tym względem jest wyjątkiem w świecie. Człowiek ma w swoich własnych rękach samego siebie jako tworzywo. Może modelować i doskonalić swoją własną wolność, kształtować siebie na podobieństwo Boga. W tym wypadku musi znać to prawo, które zostało wpisane w jego sumienie i serce.
Prawo natury, według Papieża, jest wlanym przez Boga światłem rozumu, dzięki któremu człowiek wie, co należy czynić, a czego unikać. To prawo natury, jakie otrzymaliśmy od Pana Boga w dziedzinie moralnej, jest częścią prawa natury, którym rządzi się cały świat. Wiadomo, że człowiek również podlega prawom fizycznym, biologicznym, psychicznym, a jako istota wolna otrzymał nadto prawo moralne i prawo religijne. Całe przesłanie Papieża zmierza do tego, by człowiek uświadomił sobie, iż to nie on może być twórcą prawa moralno - religijnego, ale tym, który wpisane w serce to prawo poznaje i stara się je zachować. Ojciec Święty przypomina, że ludzkość trzykrotnie otrzymała prawo wpisane w jej serce. Raz w akcie stwórczym, drugi raz przez Mojżesza i trzeci raz przez Jezusa Chrystusa.
Determinizmy
Mówiąc o determinizmie Ojciec Święty zwraca uwagę na konflikt, jaki można obserwować w zderzeniu wolności z prawami przyrody, z prawami biologii. Nacisk tych praw jest tak duży, iż proponuje się powrót do naturyzmu.
Drugi, istotny element, który został tu zasygnalizowany to determinizm podyktowany presją opinii publicznej. Papież sygnalizuje niepokojące zjawisko, iż próbuje się ustawiać normy moralne według wyników statystyk, czyli że większość decyduje o normie.
Trzecim elementem determinującym człowieka jest ciało. Wszyscy czekali, że Ojciec Święty rozbuduje tę część Encykliki, tymczasem on powtórzył tylko słowa św. Pawła. Sądzono, że Encyklika pójdzie po linii „Humanae Vitae", tymczasem Encyklika dotyka fundamentów życia moralnego, mówi o wolności, prawie i prawdzie. Wspominając o ciele, Papież mówi, że wielu w imię praw biologicznych rości sobie pretensje do decydowania o postawach moralnych, że te prawa zajmują miejsce praw moralnych.
Sumienie
W ostatnich latach widoczny jest potężny atak na sumienie rozumiane jako sanktuarium osoby, miejsce w którym Bóg spotyka się z człowiekiem. Ojciec Święty sygnalizuje, w jaki sposób ten atak jest prowadzony. Po pierwsze, sumienie ma oceniać konkretne wydarzenie z punktu widzenia ogólnych norm. A ponieważ następuje postęp cywilizacji i kultury, te ogólne normy rzekomo już nie wystarczają. Sumienie zatem nie ma możliwości właściwej oceny konkretnych czynów. Drugi atak dotyczy złożoności samego sumienia, na które wpływ mają psychika człowieka i jego środowisko. Bogu pragnie, by człowiek odpowiedzialnie i twórczo podszedł do zadań, jakie On przed nim stawia. W takiej sytuacji sumienie nie tylko ocenia, lecz i decyduje. Norma ogólna może być traktowana wyłącznie jako rada, jako dobra sugestia. Ostatecznie decyduje człowiek. Trzeci zarzut jest skierowany pod adresem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła za rzekomo zbyt kategoryczne odczytanie praw moralnych podanych przez Objawienie, co może rodzić konflikty w sumieniu i jest przyczyną wielu stresów.
Niebezpieczeństwo podziału na normy moralne i pastoralne
Przeciwnicy nie chcą zburzyć całości nauki o sumieniu, wypracowanej przez dwadzieścia wieków, lecz pragną wprowadzić wyjątki. Jest to próba podważenia całego statusu prawdy moralnej. W praktyce objawiło się to w rozróżnieniu między rozwiązaniami normatywnymi i pastoralnymi. To rozróżnienie funkcjonuje dzisiaj w bardzo niebezpieczny sposób. Mianowicie: moralista jest odpowiedzialny za przypominanie sformułowań niezmiennych z punktu widzenia Objawienia, natomiast pastoralista jest od tego, aby dostosowywał te normy do życia, i wtedy może tamte normy stosować, jak zechce. Nieporozumienie polega na tym, że jest to próba oderwania sumienia od prawdy. Wówczas bowiem moralista będzie mówił o prawdzie, a pastoralista o sytuacji i wejdziemy w orbitę etyki sytuacyjnej.