Śledź nas na:



Spojrzenie na własną chorobę w świetle wiary

IV. Wiara pozwala odkryć głębszy sens choroby

Człowiek ostatecznie potrafi znieść każdy ból, cierpienie, utrapienie, chorobę, jeśli tylko będzie przekonany o ich sensowności i celowości. Odkrycie pełnego sensu cierpienia i choroby wydaje się niezwykle trudne. Tym bardziej, że one zaskakują człowieka niespodziewanie i najczęściej duchowo i psychicznie nieprzygotowanego na to zdarzenie.

Dla ludzi silnych i zdrowych choroba staje się życiowym dramatem, złem, nieszczęściem i wydarzeniem niepomyślnym. Każde cierpienie uświadamia o realnej i niszczącej mocy grzechu. To nie Bóg karze grzesznika cierpieniem, ale sam grzesznik wymierza sobie karę, łamiąc Boże przykazania. Bóg jedynie dopuszcza cierpienie, które sami ludzie ściągają na siebie czyniąc zło. On potrafi nawet z tego cierpienia uczynić dla człowieka jakąś szansę.

Bóg z pewnością nie chce zła dla człowieka, tym bardziej nieszczęścia, cierpienia i choroby. Jeśli jednak je dopuszcza, to potrafi nadać i tym wydarzeniom negatywnym i niezrozumiałym sens głębszy i pozytywny.

Tylko w świetle wiary można odkryć i odnaleźć ten głębszy sens i wartość cierpienia i choroby. Wiara pozwala nam dostrzec w cierpieniu nie tylko zawarte zło, ale także swoiste wezwanie moralne, a nawet szczególny rodzaj daru Bożego. Święta Teresa Benedykta od Krzyża, nawrócona Żydówka Edyta Stein, pisała kiedyś do swojej przyjaciółki: Co nie leżało w moich planach, leżało w planach Bożych. Coraz żywsze staje się we mnie przekonanie, płynące z wiary, że gdy się patrzy na rzeczy po Bożemu- to nie ma przypadków. Pan Bóg daje nam zawsze korzystne warunki dla naszego uświęcenia i rozwoju. Nawet pozorne klęski i choroby- mogą być pomocą upodobnienia się do Ukrzyżowanego i prowadzić ku naszemu zmartwychwstaniu. Miłującym Boga wszystko może pomagać do dobrego, a nawet choroba może stać się szansą realizowania dobra.

Pamiętamy ze szkolnej geografii, że najbardziej wysunięty cypel na południe Afryki nazwano „Przylądkiem Utrapień", z powodu niemożności przedostania się tamtędy statkiem czy łodzią. Dopiero, kiedy Portugalczyk Vasco da Gama przepłynął spokojnie tę niebezpieczną strefę, przylądek ten otrzymał nazwę- „Przylądka Dobrej Nadziei". Tak „przylądek utrapień"- stał się „Przylądkiem dobrej nadziei". Jakże doskonale symbolizuje to wszystko co w swoim życiu- dzięki wierze- może przeżywać człowiek chory. Jako chrześcijanie mamy „nieść krzyż naszej choroby" z Jezusem Chrystusem. Oznacza to, że mamy odebrać naszej chorobie tę moc zła niszczącego i wykorzystać ją jako szansę do dobrego, zachowując ufność wobec Boga i miłość względem ludzi.

Jan Paweł II powiedział kiedyś: Po ludzku sytuacja człowieka chorego jest trudna, bolesna, czasem wręcz upokarzająca, ale właśnie dlatego jesteście w sposób szczególny bliscy Chrystusowi. Męka, śmierć i zmartwychwstanie Zbawiciela pomoże wam rozjaśnić tajemnicę Waszego cierpienia. Cierpienie- uszlachetnione miłością- jest takim dobrem, nad którym Kościół pochyla się ze czcią poprzez całą głębię swej wiary w Odkupienie.

 

V. Chrześcijańska postawa wobec choroby i cierpienia

Niejednokrotnie choroba może ułatwić Bogu realizację Jego planów w życiu ludzkim. Dlatego może mieć ona charakter oczyszczający, twórczy, uświęcający i upodabniający chorego do Chrystusa, który cierpiał za zbawienie świata. Trzeba i to też zauważyć, że cierpienie czy choroba bywa nieraz wyrazem zaufania Boga do człowieka i dopuszczeniem go do większego udziału w męce i śmierci Jezusa Chrystusa.

Cierpienie uczy realizmu życia i życiowej mądrości, by człowiek nie ulegał złudnym i pozornym wartościom. Dla wielu choroba jest okazją odnalezienia zagubionej drogi do Boga, a dla innych łoże boleści staje się ołtarzem ofiarnym na którym składają swoje udręczenie za zbawienie siebie i bliźnich. Jeśli chory cicho, pokornie i z poddaniem się woli Bożej znosi cierpienie, to swoją postawą budzi budujące refleksje w ludziach zdrowych, a czasem nawet staje się budzicielem ich głosu sumienia. Otoczenie posługując chorym uczy się bezinteresownej i ofiarnej miłości. Chory jest zobowiązany do podjęcia leczenia. Lekceważenie pomocy lekarskiej i szukanie uzdrowienia wyłącznie w środkach nadzwyczajnych i nadprzyrodzonych mogłoby prowadzić do grzechu „kuszenia Pana Boga".

Choroba i cierpienie samo w sobie jest brakiem i naturalnym obowiązkiem człowieka jest jego zwalczanie i sprowadzanie do minimum.

Trzeba się też w chorobie- pomimo doświadczanej słabości- zdobyć się na świadome wzbudzenie intencji ofiarowania swego cierpienia Bogu.

Cierpienie i choroba są wezwaniem do moralnej wielkości i przekraczania siebie i swych ziemskich kalkulacji.

Nie można zmarnować szansy cierpienia nie dostrzegając jego zbawczego pożytku. Jest ono zaproszeniem do współpracy z Jezusem w Jego zbawczym dziele. Tylko ostatecznie w Chrystusie i przez Chrystusa rozjaśnia się zagadka ludzkiego cierpienia i dlatego On zaprasza: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię".

Trzeba stan swej choroby zaakceptować nie na zasadzie mniej czy bardziej ślepej rezygnacji, ale dlatego, że wiara zapewnia nas, iż Bóg może i pragnie wyprowadzić dobro ze zła. Możemy stać się nawet „współpracownikami Boga" przez ofiarowanie naszych udręk choroby za innych, zdając się z ufnością na Niego i znosząc je mężnie. Potrzeba więc tej dziecięcej zdolności zawierzenia siebie Temu, który jest Miłością i który umacnia.

Silne światło na sens i wartość cierpienia rzuca Chrystus przez swoją naukę oraz przez swoje odnoszenie się do ludzi cierpiących. Jezus chętnie spotykał się z ludźmi dotkniętymi cierpieniem i okazywał im współczucie oraz rzetelną pomoc.

Jego męka i ukrzyżowanie stały się nie tylko wyrazem solidarności z cierpiącymi ludźmi wszystkich czasów, lecz narzędziem zbawienia całego świata. Przez swą mękę krzyżową wyniósł Chrystus ludzkie cierpienie na poziom dzieła zbawczego.

 



Zobacz także